Panie i panowie, po raz pierwszy, tylko dla was i tylko na ewaiwnetrze.pl - mam zaszczyt przedstawić wam niezwykłe, nowe produkty polskiej marki Green Home Design. Są to baterie z drewna. Piękne, funkcjonalne, niepowtarzalne. Ciepłe i miłe w dotyku (sprawdziłam osobiście!) Podobają się każdemu, kto je zobaczy. Przyciągają spojrzenia, intrygują, pozostają w pamięci (też sprawdziłam). A za ich powstaniem kryje się historia o drodze do spełniania marzeń...
 

Zauważyliście na pewno, że ostatnio bardzo modne jest wprowadzanie do łazienek i kuchni elementów z naturalnych materiałów. Furorę robią drewniane i kamienne umywalki, zlewy i wanny. Baterie z drewna są idealnym uzupełnieniem tego stylu. Ale nie tylko. Umieszczone w nowoczesnej, sterylnie białej lub betonowo-loftowej łazience, gwarantują jej wizualne ocieplenie i przełamanie monotonii materiałów.
 

Hej, ale jak to w ogóle możliwe? - zapytacie. - Czy istnieje sposób na wykonanie trwałego, drewnianego kranu? A co z wodą i jej negatywnym wpływem na drewno? Powoli. Wszystko zaraz wyjaśnię.

Zacznę od tego, jak taki kran jest zbudowany. Przyjrzałam mu się dokładnie. Już na pierwszy rzut oka przedmiot robi wrażenie bardzo eleganckiego i solidnie wykonanego. Każdy detal zachwyca precyzyjnym wykończeniem. Słowem: klasa! Ale idźmy dalej.

Otóż rdzeń, czyli samo "serce" kranu, oraz wszystkie szczegóły pełniące funkcje konstrukcyjne wykonane są ze stali. Stalowa jest także wylewka. Drewniana - tak naprawdę tylko obudowa. Jednak to ona jest najbardziej widocznym, dominującym elementem całości. I dlatego możemy bez wahania mówić, że to "kran z drewna".

Chociaż serce kranu wykonane jest metalu, to drewniana obudowa oczywiście pozostaje w kontakcie z wodą. Na pewno zastanawiacie się, jak możliwe jest osiągnięcie jej stuprocentowej wododporności. Otóż w Green House Design korzysta się z tradycyjnych, wielokrotnie przetestowanych receptur. 

Najważniejszy jest dobór drewna. Do produkcji kranów Green Home Design wykorzystywane są te gatunki, które dobrze reagują na wodę: dąb europejski, orzech amerykański, mahoń afrykański (sapeli).
 

Aby drewno było absolutnie odporne na wodę, musi przejść szereg procesów przygotowawczych. Poddaje się je specjalistycznemu suszeniu, następnie wybierane są fragmenty z właściwym ułożeniem słojów, a na koniec stosowana jest unikalna technika impregnowania, podobna do tej, jaką stosuje się w przypadku drewna jachtowego. 
 

Gotowy kran jest pokrywany wieloma warstwami lakieru, które tworzą gładką, wodoszczelną i łatwą w utrzymaniu powłokę. Producent podkreśla, że każdy kran wytwarzany jest ręcznie. Technologia produkcji jest w trakcie procesu patentowego, natomiast wzory kranów są już opatentowane. 

W ofercie Green Home Design są baterie umywalkowe typu sztorcowego (niskie i wysokie), baterie wannowe, prysznicowe, bidetowe. Można zatem urządzić nimi całą łazienkę. Cała oferta firmy jest dostępna pod tym adresem: http://greenhomedesign.pl/sklep 
 

Jak opowiadają twórcy marki Green Home Design, początkowo uznawali swoje produkty za baterie łazienkowe. Jednak okazało się, że pierwsi klienci kupili je do kuchni! Wcale się nie dziwię. Wysokie baterie sztorcowe na pewno nadają się do zlewozmywaków.

Jesteście ciekawi, ile te cuda kosztują?  Powiedzmy sobie szczerze: krany Green Home Design należą do świata dóbr luksusowych i jako takie nie mogą być tanie. Dlatego ich ceny zaczyną się od 3,5 tys. zł/ szt.

A na koniec to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli "kto za tym stoi i dlaczego?". Firma Green Home Design powstała zaledwie półtora roku temu. Jje twórcami są Anna Piotrowska i Rafał Kaminiarz. Kilkanaście lat temu Anna wyjechała z Polski. Jak pisze na stronie internetowej firmy, "wyruszyła w świat w poszukiwaniu swojej drogi do spełnienia marzeń". Okazało się, że droga zaprowadziła ją do kraju ojczystego... Niedawno Anna wróciła do Polksi z już gotowym pomysłem. Wymarzyła sobie, że będzie produkować i sprzedawać najwyższej jakości krany z drewna. I swój cel krok po kroku zrealizowała.

Uwielbiam takie historie. Są niesamowicie inspirujące. Dzięki nim wiem, dlaczego warto marzyć.